15 września przypada Dzień Solidarności z Osobami Chorymi na Schizofrenię. Porażające informacje dotyczące chorujących na schizofrenię ujawniła dr Maja Polikowska, psychiatra z Instytutu Amici i wykładowca Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W wywiadzie udzielonym portalowi newseria.pl stwierdziła, że w Polsce na schizofrenię choruje około 400 tys. osób, a zaledwie 9 tys. z nich pracuje. Choroba ta coraz częściej atakuje ludzi w wieku 25-35 lat, którzy posiadając dostęp do odpowiednich leków mogliby pracować i żyć w miarę normalnie. Niestety tak się nie dzieje.
Zastanawiające jest, dlaczego tak ogromna grupa osób chorujących psychicznie nie otrzymuje od państwa pomocy umożliwiającej im normalne funkcjonowanie społeczne i dlaczego tak istotny problem społeczny dotyczący najbardziej poszkodowanych osób z niepełnosprawnością nie stał się przedmiotem szczególnej troski i zainteresowania Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych czy Zarządu PFRON.
Jak rozwiązać problem?
Ten ogromnie ważny problem można tymczasem rozwiązać w bardzo prosty sposób. PFRON mógłby zwrócić się do grupy istniejących jeszcze zakładów pracy chronionej z propozycją uczestnictwa w specjalnym programie aktywizacji i rehabilitacji zawodowej osób chorujących na schizofrenię i zaproponować im pilotażowy program wsparcia w zatrudnieniu i rehabilitacji medycznej (finansowanie zakupu leków ze środków ZFRON).
Drugą opcją jest przeprowadzenie pilotażowego programu mającego na celu wypracowanie najbardziej skutecznych metod i form wspierania zatrudnienia i rehabilitacji zawodowej i społecznej, która polegałaby m.in. na finansowaniu pracującym osobom chorym na schizofrenię skutecznych nowoczesnych leków umożliwiających łagodzenie czy eliminowanie wpływu choroby na ich zawodowe i społeczne funkcjonowanie.
Kolejną możliwością jest opracowanie i wdrożenie programu pozwalającego ustalić, jaka metoda pomocy tej grupie niepełnosprawnych mogłaby skutecznie i po optymalnych kosztach pomóc chorym na schizofrenię wejść na rynek pracy.
Apel do polityków
W długoletniej tradycji rehabilitacji zawodowej niestety jest niewiele przykładów podejmowanych i realizowanych przez PFRON czy BON programów i badań mających na celu poszukiwanie skutecznych metod i sposobów przywracania na rynek pracy najbardziej poszkodowanych osób niepełnosprawnych. W tej sytuacji zwracamy się do Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych i Prezesa PFRON z pytaniem: Czy kierowane przez Panów instytucje rządowe, których ustawowym zadaniem jest rozwiązywanie ważnych społecznie problemów osób niepełnosprawnych, potwierdzają dramatyczne dane ujawnione przez dr Maję Polikowską? Jeśli tak, to co zamierzają one zaproponować osobom chorującym na schizofrenię, które nie z własnej winy znalazły się w dramatycznej sytuacji zawodowej i społecznej?
Zwracamy się także do parlamentarzystów o pilne zwołanie sejmowych i senackich komisji ds. osób niepełnosprawnych w celu znalezienia i wdrożenia rozwiązań pozwalających na przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu tej grupy niepełnosprawnych. Minęło już ponad pół roku nowej kadencji parlamentu, a senacka Komisja ds. Osób Niepełnosprawnych kierowana przez senatora Jarosława Dudę nie rozpoczęła jeszcze pracy. Jest dobry powód, by wykazać się ważnym dokonaniem.
Informacje dotyczące sytuacji osób chorujących na schizofrenię pokazują, że politycy odpowiedzialni za problemy osób niepełnosprawnych często nie pracują nad rozwiązywaniem poważnych problemów w sposób adekwatny do ich rangi i oczekiwań społecznych. Czas to zmienić.
Jan Kwiatek
|
Wywiad z dr Polikowską można obejrzeć pod adresem:
http://www.biznes.newseria.pl/news/na_schizofrenie_cierpi,p1966869089
* Dane pochodzą z raportu pt. „Schizofrenia. Rola opiekunów w kreowaniu współpracy”.
Dramat to jest dla wszystkich osób z zaburzeniami psychicznymi. Pomoc sprowadza się do uzależniania ich od leków przez chemików – czyli psychiatrów. Osoby te nie chcą się leczyć i przyjmować leków – ot taka specyfika choroby. Idzie to tym samym zamkniętym kołem: szpital – dom (nieprzyjmowanie leków) – szpital… Jedynie cieszą się firmy farmaceutyczne – mają stałych klientów.
Senacka komisja nie działa od pół roku. Nic dziwnego ostatnie osiem lat pod rządami Pana Pełnomocnika tak wyglądało wie o tym całe środowisko dlatego Platforma dostała czerwoną kartkę!
Zatrudniam wielu pracowników chorych na schizofrenię. Jestem z tego dumny, że pomagam tylu osobom, a one odpłacają się najczęściej lojalnością i bardzo dobrą postawą, wykonywaniem obowiązków. Jeśli tylko da się im możliwość wykazania, mają dobrze dobrane leki, które regularnie przyjmują i chodzą na wizyty to nie mam lepszych ludzi!
Mój syn choruje na schizofrenię od 17 roku życia. Obecnie ma 31 lat. Jest na rencie. Netto otrzymuje ponad 600 zł. Niestety od czterech lat nie wychodzi samodzielnie z domu. Musi zawsze mieć osobę towarzyszącą. Leki bierze systematycznie i akurat z tym nie ma problemu. Z powodu zażywania leków ma bardzo dużą nadwagę. Rola lekarza psychiatry sprowadza się do wypisania recepty i pytania „jak się pan czuje? W sumie nie dziwię się psychiatrom, bo kwota przeznaczona na leczenie psychiatryczne jest najniższa w porównaniu z innym lecznictwem. Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego powstał za poprzedniej kadencji PO. Był szumnie wprowadzony. Utworzono w każdym Urzędzie Miasta i Urzędzie Wojewódzkim zespoły, które miały koordynować wdrażanie NPOZP. Niestety wobec braku pieniędzy na realizację programu członkowie zespołu spotkali się i realizowali tylko takie działania, które nie wymagały dofinansowania. Obecnie realizacja Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego została odłożona na najwyższą półkę bo……..nie ma pieniędzy. Chorzy psychicznie i ich rodziny nie pojadą do pod Sejm i nie będą protestować, więc można odkładać na wieczne nigdy. A co bym chciała żeby rząd wreszcie zaczął realizować? : wdrożenie psychiatrii środowiskowej .Chory mógłby być leczony w domu, gdzie jego powrót do zdrowia byłby znacznie szybszy. Zwiększenie nakładów na pomoc osobom z doświadczeniem choroby psychicznej, które jak mój syn wymagają rehabilitacji poprzez terapię indywidualną (w Polsce nie refundowana) i grupowej. Nie wszyscy chorzy chcą uczęszczać do tzw. Centrów Psychiatrycznych, gdzie taka pomoc jest oferowana. Refundacja leków najnowszej generacji, które nie powodują tak dużych skutków ubocznych. I najważniejsze, natychmiastowa pomoc osobom które przeżyły pierwszy kryzys psychiczny. Są to najczęściej młodzi ludzie bez doświadczenia życiowego już nie dzieci, ale jeszcze nie dorośli. Z powodu niewiedzy w naszym społeczeństwie na temat chorób psychicznych, wielu rodziców nie wie co się dzieje z jego dzieckiem i ukrywa ten fakt nawet przed najbliższą rodziną i znajomymi. Ważna jest więc edukacja, już na poziomie szkoły podstawowej i na pewno średniej . Najlepsze rokowania mają chorzy, którzy zapadli na schizofrenię w wieku 24-35 lat bo mają doświadczenie życiowe, często rodziny i pracę, którą tracą w momencie zachorowania. Takie osoby powinny uzyskać wsparcie od państwa i znaleźć zatrudnienie w zakładach chronionych. Osoby o cięższym przebiegu choroby powinny mieć przydzielonego asystenta osoby niepełnosprawnej. Dziękuje za publikację tego artykułu, bo problem jest nieustannie odkładany w bliżej nieokreśloną przyszłość. Pozdrawiam zespół redakcyjny.
Choruję na chorobę schizoafektywną od kilkunastu lat, przyjmuję leki, które mi pomagają zlikwidować lub zmniejszyć objawy chorobowe, biorę udział w terapii, kilkakrotnie byłam hospitalizowana na oddziale stacjonarnym i dziennym, chodzę regularnie na terapię indywidualną (co tydzień). Jestem od lat w niepełnej remisji,co oznacza, że czuję się i funkcjonuję dobrze, choć czasami pojawiają się mniej dotkliwe objawy, które nie zakłócają jednak całkowicie dobrego stanu zdrowia i funkcjonowania, rzadko mam ostre epizody chorobowe. Działam też społecznie na rzecz osób chorujących psychicznie w organizacji, której celem jest pomoc tym osobom i poprawa sytuacji życiowej osób chorujących. Artykuł mnie mimo tego bardzo poruszył, sporo osób w naszym kraju choruje na schizofrenię, przeraża mnie fakt, że połowa z nich nie otrzymuje leczenia, niewyobrażalnie musi być im trudno. Jesteśmy najbardziej zaniedbaną grupą osób niepełnosprawnych bo choroby psychicznie są najgorzej postrzegane przez społeczeństwo ze wszystkich chorób, chorujący są stygmatyzowani jako gorsi, niebezpieczni, niezrozumiali, często sa krytykowani za swoją chorobę albo, z drugiej strony, lekceważeni i uważa się, że nie są poważnie chorzy tylko wymyślają sobie jakieś głupoty w głowie. Wielu ludzi nas sie boi, nie rozumie, często wysmiewają się z nas i czesto chyba nie wiedzą jak sie zachować w stosunku do nas dlatego powstaje mur niezrozumienia i braku akceptacji. Choroba psychiczna jest bardzo trudna dla samego chorego i często trudno podjąć aktywność czy pracę zatem z jednej strony trudnośc jest w nas samych , a z drugiej jest niezrozumienie i lekceważenie ze strony osób zdrowych, co sprawia, że sytuacja jest dramatyczna i są zaniedbania. Po niemałych trudach udało mi się osiągnąc stan zdrowia, który pozwala mi na aktywność i pracę. Coraz więcej też mówi sie o chorobie psychicznej zatem myślę, że z czasem będziemy sie coraz więcej tym problemem zajmować.