PFRON – święty Mikołaj po liftingu

mikolaj3Redakcja WatchDogPfron jest otwarta na poszerzanie grona redakcyjnego i nawiązywanie współpracy z osobami chcącymi publikować swoje teksty na naszych łamach. Poniżej publikujemy debiutancki tekst naszego nowego, miejmy nadzieję, kolegi redakcyjnego Lecha Stefańczuka. Jest rzeczą oczywistą, że wyrażone przez autora w poniższym artykule tezy są jego osobistymi poglądami i opiniami.


Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych jest organem utworzonym w 1991 r. i obecnie funkcjonuje na podstawie ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 roku o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Ten akt prawny był nowelizowany już blisko sto razy. Zmiany zazwyczaj dotyczą obniżenia pomocy dla beneficjentów Funduszu, jak miało to miejsce ostatnio w lipcu 2016 r. To natomiast skutkuje zamieszaniem wśród niepełnosprawnych i pracodawców ich zatrudniających.

Głównymi założeniami systemu jest to, że pracodawcy zatrudniający 25 pracowników w przeliczeniu na pełne etaty muszą legitymować się 6% wskaźnikiem zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Jeżeli go nie uzyskują, co jest powszechne, muszą wpłacić karę na rzecz PFRON-u. Jest to główny sposób finansowania systemu stanowiący 75%-80% rocznego budżetu. Te środki są przekazywane pracodawcom, którzy zatrudniają niepełnosprawnych w postaci refundacji wynagrodzeń.

Niepracujący niepełnosprawni mogą natomiast uzyskać pomoc rzeczową lub dopłaty do studiów, sprzętu lub usług ułatwiających codzienną egzystencję (jeżeli nie przekroczą niskiego kryterium dochodowego).

W latach 90. dwudziestego wieku powołanie PFRON miało być odpowiedzią na zmiany ustrojowe w kraju, które skutkowały upadkiem wielu spółdzielni inwalidów. Ulgi podatkowe i wachlarz korzyści miały być zachętą do zatrudniania osób niepełnosprawnych i powoływania zakładów pracy chronionej, które mogły liczyć na pomoc państwa. Większość polskich „rekinów biznesu” lat 90. prowadziła właśnie tego typu działalność (np. Bogusław Cupiał). Pierwsze lata funkcjonowania PFRON-u wyglądały jak cała transformacja w Polsce, czyli „na cwaniaka”. Wiązało się to z kupnem jachtów… do celów rehabilitacyjnych, fałszowaniem faktur VAT, by zwiększyć dotacje z Funduszu czy inwestowaniem pieniędzy przeznaczonych na rehabilitację pracowników. Zatrudniony niepełnosprawny był bardziej środkiem do uzyskania pieniędzy niż pracownikiem. Natomiast system lepiej służył zaradnym pracodawcom, którzy wykorzystywali luki prawne niż tytularnym beneficjentom. Jeżeli chodzi o obsługę w oddziałach pamiętam, że jako młodego człowieka zszokowała mnie obecność ochroniarzy z bronią długą, którzy pilnowali budynku Funduszu w Warszawie, natomiast nigdzie nie było podjazdów dla wózków. Wystrój siedziby PFRON był „na bogato”, ale jest to specyfika polskich urzędów do dziś.

Personel był zawsze miły i pomocny, jednak wśród zatrudnionych brakowało osób niepełnosprawnych. Zresztą problem pozostaje aktualny do dziś, według informacji, do których udało mi się dotrzeć, obecnie niepełnosprawni stanowią jedynie 12% pracowników PFRON. Moim zdaniem powinno być ich zdecydowanie więcej, lub Fundusz powinien dla przyzwoitości zmienić nazwę. Odpowiedzią ustawodawców na pojawiające się nieprawidłowości były kolejne nowelizacje ustawy ograniczające całościową pomoc Funduszu. Mój niepełnosprawny kolega otrzymał dofinansowanie do zakupu pierwszego samochodu. Gdy ja dwa lata później starałem się o to samo otrzymałem tylko zwrot za dostosowanie auta do niepełnosprawności. Początek dwudziestego pierwszego wieku przyniósł ograniczenie przywilejów pracodawców, a zwiększył nacisk na obniżanie kosztów zatrudnienia pracowników niepełnosprawnych. Kierunek wydaje się słuszny, ale – jak zawsze – „diabeł tkwi w szczegółach”.

Po pierwsze ograniczenie przywilejów dla zakładów pracy chronionej spowodowało likwidację dużej części z nich, co skutkowało zwolnieniem niepełnosprawnych, których nie przejął otwarty rynek pracy.

Po drugie dofinansowanie do wynagrodzenia ma z góry określoną górną granicę, dlatego pracownicy bez względu na stopień niepełnosprawności otrzymują w praktyce płacę minimalną.

Po trzecie ciągłe zmiany legislacyjne dotyczące PFRON-u powodują zmianę zasad gry w jej trakcie, czyli niepewność na rynku pracy. Obecnie w Polsce wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych wynosi ok. 22%, średnia Unii to ok. 48%, a w liderującej Islandii 66%. Jak na strukturę państwową, której głównym celem jest wprowadzanie niepełnosprawnych na rynek pracy i dysponującą ok. 5 mld złotych rocznego budżetu, wynik niecałe 500 tys. zatrudnionych beneficjentów uważam za mierny. Dziś PFRON przypomina świętego Mikołaja po stu liftingach, ponieważ rozdaje pomoc rzeczową, turnusy rehabilitacyjne i pomoc sprzętową według klucza, który jest zawiły dla beneficjentów. Przypominają oni dzieci cieszące się, gdy coś dostaną. Moim zdaniem PFRON powinien zająć się rynkiem pracy i wspieraniem zdobywania kompetencji zawodowych. Resztą pomocy na rzecz niepełnosprawnych powinni się zająć: pomoc społeczna, Narodowy Fundusz Zdrowia i gminy. Jeżeli natomiast PFRON ma problemy z realizowaniem postawionych przed nim zadań, należy się zastanowić, czy powinien zachować osobowość prawną. Taka decyzja zredukowałaby tzw. koszty własne Funduszu, czyli około 400 mln złotych rocznie dodatkowych środków na realizację zadań.

Lech Stefańczuk

9 myśli nt. „PFRON – święty Mikołaj po liftingu

  1. Zainteresowana ON

    Bardzo dobry artykuł. Pod względem merytorycznym przede wszystkim. Autor, jak widać, wiele wie „co ‚w trawie PFRONu piszczy”. Uważam, podobnie jak autor, że w takiej instytucji powinny pracować przede wszystkim osoby z niepełnosprawnością. To samo dotyczy wszelkich fundacji i instytucji państwowych , które zatrudniają przede wszystkim zdrowe osoby, ,działając na rzecz ON. Powoduje to dysonans, bo niepełnosprawni nie biorą odpowiedzialności za swoje „być albo nie być” .Zatrudniona rzesza zdrowych pracowników nie czuje problematyki niepełnosprawnego życia… Uważam, że we wszystkich instytucjach działających na rzecz ON powinny pracować zainteresowani.

  2. andrzej 2015

    „Zatrudniona rzesza zdrowych pracowników nie czuje problematyki niepełnosprawnego życia…” Podobnie można powiedzieć, że niepełnosprawny ruchowo nie czuje problematyki niepełnosprawnych intelektualnie, którzy przy wysokim stopniu niepełnosprawności nie nadają się do żadnej pracy. Albo jest się obdarzonym empatią albo nie. Sam byłem świadkiem gdy inwalida na wózku mówił z pogardą o psychicznie chorym sąsiedzie „ten debil”
    W PRFON mogłoby pracować nawet 95% niepełnosprawnych tylko czy wtedy nie stałby się instytucją zawłaszczoną przez jedną, dwie grupy niepełnosprawnych pod ironicznym hasłem „prowadził ślepy kulawego”
    Natomiast przyjęcie i przestrzeganie zasady, że każda instytucja państwowa i samorządowa zatrudnia przynajmniej 10% osób niepełnosprawnych jest słuszne i możliwe do realizacji.

    1. zorientowany

      A ja byłem świadkiem jak niepełnosprawny ruchowo pobił bardziej niepełnosprawnego ruchowo. Tylko co z jednostkowego przypadku wynika? Niepełnosprawni to anioły, bo cierpienie uszlachetnia? Wielokrotnie widziałem jak osoby niepełnosprawne (z różnymi dysfunkcjami) wzajemnie sobie pomagają. Jak się doświadczyło trochę nieuzasadnionej pogardy to ma się większe zrozumienie tematu. Zdrowi ludzie obecnie żyją w pędzie i doktrynie kultu ciała, więc łatwej jest kogoś olać czy nie zauważyć.
      1. Dlatego jak bramki w hipermarkecie są za wąskie dla wózkowicza, „może Pan zrobić zakupy gdzie indziej”.
      2. Zdrowi osiemnastolatkowie świętują i „nie chcą oglądać chorych” dlatego właściciel puby wyprasza niepełnosprawnych.
      3. Czy śnieg jest spychany na „koperty” do parkowania dla osób niepełnosprawnych, „bo i tak nikt tam nie parkuje”
      4. Czy też przedsiębiorca, który dostaje prośbę o wsparcie 1% pisze matce, że „trzeba było się zastanowić przy płodzeniu a nie wyciągać teraz wyciągać łapꔂ
      Podaje tylko przykłady, które nadają się do cytowania i zostały opisane w artykułach.
      Nawet jeśli w PFRON pracowałoby 95% niepełnosprawnych (jednej czy wielu niepełnosprawności) to na ironie z czyjej strony były by narażone Pana? Z mojej na pewno nie. W Kanadzie niepełnosprawni piastują stanowiska ministrów i nikt nie ma z tego powodu bólu doopy mimo, że to w rzeczy samej „ślepa” i „kulawy”.
      Nawet jeśli w PRON pracowałoby 95% niepełnosprawnych to z czyjej strony narazili by się na ironię „prowadzi ślepy kulawego?

  3. Sprawidliwy

    Popieram jak najbardziej komentujących artykuł krótko zwięźle i na temat.
    Mikołaja mają inni na pewno nie kulawi.
    Nie wiem czy wiecie autor tego artykułu był pomysłodawcą. Akcji stop pulapce rentowej.
    Która się powidła i skutkowała zmianą ustawy.
    Lechu zawsze gotów do współpracy.

  4. Emdżej

    Bardzo dobry i rzeczowy artykuł. Przykre jest, że większość Pracodawców zatrudniając osobę niepełnosprawną patrzy jakie dostanie dofinansowanie do ich wynagrodzenia, a nie posiadanych kwalifikacji. Skutkuje to tym ,że niepełnosprawna osoba ma do wyboru podjąć pracę za płacę minimalna lub pozostać w domu…

Dodaj komentarz

Loading Facebook Comments ...