Żadne ministerstwo nie osiąga minimalnego poziomu zatrudnienia osób z niepełnosprawnością, w innych jednostkach administracji centralnej sytuacja przedstawia się równie źle. A ponieważ urzędy zatrudniają za mało osób z niepełnosprawnością, muszą wnosić obowiązkowe opłaty do PFRON-u. W ZUS-ie, który poza centralą ma oddziały terenowe, kwota ta sięga 20 mln zł rocznie.
O poziomie zatrudnienia osób niepełnosprawnych w administracji centralnej pisaliśmy już w artykule Mimo nowelizacji ustawy, zatrudnienie w urzędach nie rośnie. Według zapisów ustawy o rehabilitacji, przedsiębiorstwa czy instytucje, w których pracuje powyżej 25 osób, powinny zatrudniać 6% pracowników z niepełnosprawnością. Jeśli tego nie robią, zobowiązane są do dokonywania miesięcznych wpłat na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
W praktyce prawie wszystkie urzędy administracji centralnej zatrudniają za mało pracowników niepełnosprawnych, w związku z tym płacą zwykle od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych miesięcznie. Przebadaliśmy pod tym kątem wybrane instytucje, z których rekordzistą jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W ciągu półrocza (od sierpnia 2013 r. do stycznia 2014 r.) ZUS wpłacił do PFRON-u prawie 10 mln zł.
Z zebranych przez nas danych wynika, że żadne ministerstwo nie osiąga wymaganego ustawowo wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych, wszystkie muszą więc ponosić opłaty. Bliżej przyjrzeliśmy się kilku resortom, z których w okresie od sierpnia do stycznia najwięcej wpłaciło Ministerstwo Obrony Narodowej – 353,20 tys. zł przy wskaźniku zatrudnienia 1,2%.
Wysokość wpłat na PFRON uzależniona jest od wskaźnika zatrudnienia osób z niepełnosprawnością i wynosi 40,65% aktualnego średniego wynagrodzenia za każdą osobę niepełnosprawną „brakującą” do wskaźnika 6%. (wg danych za IV kwartał 2013 r., jest to 1554,18 zł). Przykładowo w ZUS ogólny stan zatrudnienia na 31 grudnia 2013 r. wynosił 46 620 osób, pracowników niepełnosprawnych było 1 371, czyli 2,94%. By osiągnąć wskaźnik 6% i nie płacić na PFRON, ZUS musiałby zatrudnić 1426 osób z niepełnosprawnością.
Na wzrost zatrudnienia osób z niepełnosprawnością i – co za tym idzie – obniżenie opłat, miała wpłynąć nowelizacja ustawy o służbie cywilnej z 2011 r. Wprowadziła ona preferencje dla niepełnosprawnych kandydatów ubiegających się o pracę w urzędzie, jednak od tamtej pory wskaźniki zatrudnienia osób z niepełnosprawnością w zasadzie się nie zmieniły.
Marta Grzymkowska
KOMENTARZ | Krzysztof Pater: Urzędnicy nie mają motywacji do zatrudniania osób z niepełnosprawnością
W sektorze publicznym podstawowym problemem w kwestii zatrudnienia pracowników z niepełnosprawnością jest brak motywacji u osoby decydującej o wyborze pracownika. Podam przykład urzędu. Kiedy zatrudniamy pracownika w departamencie, zdajemy sobie sprawę, że jest wprawdzie komisja konkursowa, ale kluczową rolę odgrywa dyrektor danego departamentu. Odbywa się więc proces rekrutacji. Jeśli w jego wyniku zatrudniona zostanie osoba z niepełnosprawnością, ma ona krótszy czas pracy, a jaka jednostka otrzymuje w tej sytuacji korzyści? Globalna pula środków na wynagrodzenia urzędu, którą dysponuje dyrektor generalny! Jeżeli dyrektor generalny powiedziałby, że zaoszczędzona pula zostanie przeznaczona na nagrody czy premie dla pracowników departamentu, w którym zatrudniono osobę z niepełnosprawnością, byłaby to motywacja dla szefa tego wydziału. W przeciwnym wypadku korzyści odnoszone są jedynie globalnie w skali całego urzędu. I to jest naprawdę duża bariera w sektorze publicznym. Ten człowiek, który bezpośrednio decyduje o przyjęciu pracownika nie ma żadnej motywacji do tego, aby zatrudnić osobę z niepełnosprawnością (nie mówię tu o motywacji osobistej, a o motywacji szefa zespołu).
Krzysztof Pater – były minister polityki społecznej, członek Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, współautor raportu „Zatrudnienie osób niepełnosprawnych – perspektywy wzrostu”
Dziś byłam na rozmowie kwalifikacyjne w Urzędzie Miasta po zdanym niema z maksymalną ilością punktów teście sprawdzającym wiedzę. Kierownicza bez ogródek stwierdziła że nie dostanę zatrudnienia po załączyłam do dokumentów aplikacyjnych orzeczenie o lekkim stopniu niepełnosprawności a oni potrzebują osobę która będzie robiła nadgodziny! To już moja 17sta taka rozmowa i wszędzie sprawdzian wiedzy wypadał mi perfekcyjnie, rozmowa przebiegała świetnie. Teraz wiem dlaczego tak długo nie mogę znaleźć zatrudnienia. Jest to bardzo upokarzające! Niepełnosprawni z wyższym wykształceniem posiadający stosowne kwalifikacje i doświadczenie zawodowe mają niejednokrotnie wyższą motywację do pracy niżeli zdrowy człowiek a są tak dyskryminowani jakby co najmniej mieli ograbiać budżet państwa.
Ja jestem osobą niepełnosprawną o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Od ponad roku staram się o prace w Urzędzie Miasta we Włocławku. Jetem po studiach administracyjnych. Jestem sprawna ruchowo, nie potrzebuje żadnych specjalnych podjazdów, ani toalet. Wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych w Urzędzie Miasta we Włocławku permanentnie utrzymuje się poniżej 6%. Nie wiem po co w każdym ogłoszeniu o naborze jest informacja, żeby dodawać kserokopie orzeczenia o niepełnosprawności skoro i tak nic z tego nie wynika. Zawsze jakimś dziwnym trafem znajdzie się ktoś ,,lepszy” kto zostaje zatrudniany. Gdyby człowiek był zdrowy i nie był zdany na łaskę rodziny to by wyjechał jak najdalej od tego miasta, a że jest jak jest to człowiek ciągle chodzi na te rozmowy kwalifikacyjne i tylko nadzieje sobie robi 🙁