Nonsensów systemu rehabilitacji zawodowej ciąg dalszy

nonsensJan Kowalski jest niepełnosprawny w stopniu umiarkowanym z tzw. schorzeniem specjalnym wynikającym z krótkowzroczności. Kiedy pracował w zakładzie pracy chronionej, pracodawca otrzymywał na niego dofinansowanie w wysokości 1725 złotych, na co składały się dwa elementy: 1125 złotych z tytułu posiadania orzeczenia o niepełnosprawności umiarkowanej oraz 600 złotych za schorzenie specjalne. Kiedy na początku pracodawca zaproponował mu najniższe wynagrodzenie, dofinansowanie jakie otrzymywał zakład plasowało się na poziomie 1580 złotych, gdyż przepisy mówią, że dofinansowanie nie może być wyższe niż 75% kosztów płacy ponoszonych przez pracodawcę. W przypadku najniższego wynagrodzenia całkowity koszty pracy wynosi ok. 2200 złotych.

Gdyby Jan Kowalski miał znaczny stopień niepełnosprawności i schorzenie specjalne, jego pracodawca miałby prawo otrzymać dofinansowanie w wysokości 2400 złotych, na co składałyby się dwa elementy: 1800 złotych za znaczny stopień niepełnosprawności oraz 600 złotych za schorzenie specjalne. Jeśli jednak Jan otrzymywałby najniższe krajowe wynagrodzenie, tzn. 1750 złotych brutto, to dofinansowanie z PFRON dla pracodawcy nie mogłoby przekroczyć 75% kosztów płacy, czyli otrzymałby dofinansowanie w wysokości 1580 złotych, czyli takie samo dla osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności i schorzeniem specjalnym. Jaki to ma sens?

Takie samo dofinansowanie otrzymywał jego poprzedni pracodawca, który nie był zakładem pracy chronionej lecz należał do tzw. otwartego rynku pracy.

Jan Kowalski pamięta także, jak dwa lata temu był namawiany do podjęcia pracy w pewnej dużej firmie płacącej na PFRON. Jan nie mógł się nadziwić, dlaczego szef kadr tej firmy wręcz prosił go, by on – osoba niedowidząca – zdecydował się na zatrudnienie u nich. Dopiero kilka miesięcy później zrozumiał, o co chodzi. Osoby z orzeczeniem umiarkowanym i grupą specjalną w firmach zobowiązanych do wpłat na PFRON gwarantują firmie potrójne zwolnienie z wpłat na PFRON. Przez PFRON zatrudnienie jednej osoby z takim orzeczeniem jest traktowane jako równoważne zatrudnienie trzech osób niepełnosprawnych. Ustawodawca chciał w ten sposób zachęcić pracodawców do zatrudniania najciężej poszkodowanych osób z niepełnosprawnością. W przypadku Jana Kowalskiego firma miała prawo pomniejszyć wpłaty na PFRON o 4830 złotych miesięcznie. Koszt płacy przy najniższym wynagrodzeniu wynosi 2200 złotych. Tak więc na zatrudnieniu Jana Kowalskiego firma miesięcznie zarabia 2600 złotych.

Gdyby Jan miał znaczny stopień niepełnosprawności i schorzenie specjalne, jego zatrudnienie byłoby równoważne zatrudnieniu 4 osób z niepełnosprawnością. W takim przypadku firma miałaby prawo pomniejszyć wpłaty na PFRON o kwotę 6440 złotych. Korzyść firmy (kwota pomniejszonej wpłaty na PFRON – koszty płacy Jana Kowalskiego) w takiej sytuacji wyniesie 4200 złotych miesięcznie.

Po kilku latach pracy w zakładzie zobowiązanym do wpłat na PFRON Jan Kowalski przenosi się do pracy w zakładzie zatrudniającym 50 osób i zobowiązanym do wpłat na PFRON. Aby zwolnić się z wpłat na PFRON, taki zakład musi zatrudnić 3 osoby niepełnosprawne. Dla pracodawcy zatrudnienie takiej liczby osób z niepełnosprawnością nie stanowiło większego problemu, więc chętnie skorzystał z tego rozwiązania, oszczędzając na uniknięciu miesięcznych kar w wysokości 3 x 1610 złotych, co daje 4830 złotych oszczędności miesięcznie. Jakież było zdziwienie pracodawcy, kiedy po przyjęciu Jana Kowalskiego wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych wzrósł do 8%, co sprawiło, że uzyskał prawo do otrzymania z PFRON dofinansowania wynagrodzeń wszystkich dotychczas zatrudnionych niepełnosprawnych. Ponieważ pozostała trójka miała orzeczenia o niepełnosprawności umiarkowanej, to pracodawca po zatrudnieniu Jana Kowalskiego (stopień umiarkowany + grupa specjalna) uzyskał prawo do miesięcznego dofinansowania z PFRON w wysokości prawie 5 tysięcy złotych miesięcznie. W ten oto sposób przekroczenie obowiązkowego progu zatrudnienia stało się źródłem podwójnej korzyści – uniknięcia kary i otrzymania nagrody za przekroczenie wskaźnika zatrudnienia. Czy to ma sens?

Jan Kowalski z rozrzewnieniem wspomina czasy jego pobytu w zakładzie aktywności zawodowej. Cieszył się tam pełnym wsparciem firmy, której dobra kondycja finansowa wynikała z faktu, że otrzymywała ona dotacje od PFRON i samorządu w wysokości 1200 złotych na każdego pracownika, a także dofinansowanie do wynagrodzenia z PFRON w wysokości wynikającej z posiadanych stopni niepełnosprawności. W sumie około 3000 złotych miesięcznie na osobę.

Przedstawione przypadki korzyści, jakie oferuje pracodawcy system rehabilitacji zawodowej za zatrudnienie osoby niepełnosprawnej, w sposób jaskrawy pokazują, że w toku kolejnych nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz dokonywania zmian stawek i sposobów wsparcia zatrudnienia osób niepełnosprawnych wyjściowe założenia systemu radykalnie zmieniły swój pierwotny sens. Jeżeli, jak pisaliśmy w pierwszej części cyklu, istotą systemu dofinansowania zatrudnienia osób z niepełnosprawnością jest rekompensata pracodawcy podwyższonych kosztów ich zatrudnienia, to dlaczego wsparcie ze środków PFRON tej samej osoby z niepełnosprawnością dosyć radykalnie zmienia się w zależności od usytuowania pracodawcy w systemie (płatnik na PFRON, zakład pracy chronionej, zakład aktywności zawodowej), a nie ma kompletnie żadnego (lub ma niewielki) związku ze stopniem jego niepełnosprawności, zdolnością do zatrudnienia czy wpływem niepełnosprawności na zdolność do wykonywania pracy?

Jan Kwiatek

Dodaj komentarz

Loading Facebook Comments ...